Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przewiduje, że do 2020 r. depresja znajdzie się na drugim miejscu listy chorób będących najczęstszymi przyczynami przedwczesnej śmierci lub uszczerbku na zdrowiu. W Polsce rośnie absencja chorobowa z powodu stresu i różnego rodzaju zaburzeń psychicznych. Dane ZUS wskazują, że z tego powodu Polacy przebywali na zwolnieniu od pracy aż 9,5 mln dni tylko w pierwszym półroczu 2016 r. To o prawie 70 proc. więcej niż w tym samym okresie 2010 r. Co więcej, rośnie liczba przyjmowanych antydepresantów. W 2017 r. sprzedano ich w Polsce 21,1 mln opakowań, co stanowi aż 5 proc. wzrostu w stosunku do roku wcześniejszego (wg danych IQVIA).
Potoczne rozumienie depresji jako stanu obniżonego nastroju, który dotyka głównie kobiety, osoby niezaradne życiowo czy wręcz leniwe, doprowadza do stygmatyzacji pacjentów i często powstrzymuje osoby chore przed szukaniem profesjonalnej pomocy. Wzrost liczby zwolnień lekarskich z powodu depresji i rosnąca sprzedaż leków antydepresyjnych mogą wskazywać na pogarszanie się kondycji psychicznej społeczeństwa. Tempo życia nieustannie wzrasta, a coraz większa liczba osób uskarża się na brak wsparcia ze strony najbliższego otoczenia. Często powoduje to, iż nie jesteśmy już w stanie skanalizować napięcia wywołanego rozmaitymi czynnikami. Powyższe dane mogą jednak wskazywać również, że w społeczeństwie rośnie świadomość na temat depresji. Osoby obserwujące u siebie niepokojące symptomy, zaczynają szukać pomocy, nie zawsze korzystając jednak z właściwych źródeł.
Specjalistyczna pomoc
Z badań przeprowadzonych przez specjalistów Uniwersytetu SWPS wynika, że osoby cierpiące na depresję najczęściej poszukują pomocy u lekarzy pierwszego kontaktu. Wizyta u internisty niweluje obawę przed stygmatyzacją w środowisku. Jest również bardziej dostępnym i tańszym rozwiązaniem niż profesjonalna pomoc psychologiczna. W rezultacie pacjenci często decydują się na farmakoterapię, która może stanowić doraźną pomoc. Leki szybko łagodzą objawy, nie likwidują jednak źródła choroby. W przypadku farmakoterapii, która nie jest kontrolowana przez psychiatrę, istnieje zwiększone ryzyko wystąpienia objawów ubocznych lub uzależnienia.
Rozwiązaniem ułatwiającym pacjentom uzyskanie pomocy profesjonalisty są psychologiczne interwencje internetowe. Psychologowie i terapeuci wykorzystują Internet do udzielania profesjonalnej pomocy w coraz większej liczbie obszarów. W Polsce błędnie nazywa się terapią przez Internet każdą aktywność psychologa w sieci, w tym poprzez e-mail, czaty, fora czy komunikatory. Natomiast interwencje internetowe są programami rzetelnie przygotowanymi przez profesjonalistów z odpowiednimi kompetencjami.
Wnikliwa obserwacja
Dbałość o higienę psychiczną należy zacząć od obserwacji swoich zachowań i nastroju. Media, sztuka czy film często przedstawiają fałszywy obraz depresji i samej terapii. Przedstawiają chorobę jako romantyczne doznanie lub jedynie następstwo doznanej w dzieciństwie traumy. Depresja może być jednak wywołana wieloma czynnikami - zarówno genetycznymi, jak i środowiskowymi. Tu warto wymienić chociażby genetycznie uwarunkowaną podatność, zaburzenia neuroprzekaźnictwa czy trudną sytuacją życiową. Zaburzenie to, jak każde inne, ma również przypisane jasne kryteria diagnostyczne, do których należą m. in. takie symptomy jak: obniżony nastrój, problemy ze snem, bezsenność lub nadmierna senność, utrata energii, nadmierne zmęczenie, brak zainteresowania aktywnościami, które dawniej sprawiały przyjemność (anhedonia).
O zaburzeniu psychicznym nie można mówić, gdy spostrzeżemy występowanie przez kilka dni jednego lub kilku z symptomów depresji. Musi wystąpić pewna konstelacja symptomów, która utrzyma się przez odpowiednio długi okres. W przypadku depresji wystarczą jedynie dwa tygodnie, by móc postawić diagnozę epizodu depresyjnego. Nieleczona depresja może prowadzić do całkowitego wycofania się osoby chorej z życia społecznego. Nie tylko zawodowego, ale i prywatnego. W wielu sytuacjach nasilające się symptomy depresji mogą prowadzić do pojawienia się myśli samobójczych. Co istotne, Polska plasuje się na 9. miejscu w Unii Europejskiej na liście państw o najwyższym wskaźniku samobójstw. Co roku z tego powodu umiera w Polsce niemal dwa razy więcej osób niż w wypadkach drogowych.
Media społecznościowe a depresja
Media społecznościowe mogą stanowić wsparcie, ale i duże zagrożenie dla osób doświadczających objawów depresji. Tylko rozważne ich wykorzystywanie może stanowić pomoc. Wyniki badań wskazują, że ilość godzin, jakie spędzamy na śledzeniu treści w sieci, jest skorelowana z naszym nastrojem. Analizy wykazują, że może istnieć zależność między intensywnym korzystaniem z mediów społecznościowych i rozwojem depresji poprzez konfrontację z wyidealizowanym obrazem znajomych, pozornym wrażeniem, że inni wiodą szczęśliwsze życie. Dochodzi do tego poczucie marnowania czasu, które negatywnie wpływa na nastrój. Również reakcje na publikowane przez nas treści w sieci mogą przyjmować formę uzależnienia.
Z drugiej strony media społecznościowe stanowią jednak narzędzie, które pozwala podtrzymywać relacje i budować wirtualną sieć wsparcia społecznego, dowiadywać się o formach pomocy czy chociażby sygnalizować znajomym pogorszenie nastroju. Depresja nie jest już problemem indywidualnym, a wyzwaniem cywilizacyjnym i kwestią zdrowia publicznego. Osoby doświadczające depresji częściej biorą zwolnienia, pracują w sposób mniej efektywny, odseparowują się od rodziny i społeczeństwa. To problem społeczny w skali kraju i nie tylko.
W ramach dynamicznego rozwoju sektora E-Health powstają nie tylko złożone systemy informatyczno-komunikacyjne dotyczące służby zdrowia i opieki zdrowotnej, ale także narzędzia, które mają stymulować zarządzanie własnym zdrowiem i dobrostanem psychicznym. W wielu krajach (m.in. Holandii i Australii) standardem jest łączenie klasycznej wizyty u specjalisty z oddziaływaniami prowadzonymi za pomocą Internetu. Taka forma wsparcia jest w wielu sytuacjach preferowana przez pacjentów, ze względu na możliwość zachowania większej anonimowości, niższy koszt leczenia, większą dostępność i swobodę czasową. Metaanalizy i badania kliniczne potwierdzają, że efektywność terapii przy wykorzystaniu Internetu jest porównywalna z tradycyjnymi formami oddziaływania, a jej koszty są znacznie niższe.
W Holandii i Wielkiej Brytanii pozytywne doświadczenia z pomocą psychologiczną online spowodowały, że jest ona refundowana z budżetu państwa. W tych krajach rekomenduje się ją jako metodę równorzędną z tradycyjnymi terapiami. W wielu innych krajach prowadzi się również badania nad internetową pomocą pacjentom cierpiącym z powodu różnych problemów: konsekwencji wykorzystania seksualnego (Holandia), schizofrenii (Australia), myśli samobójczych (Stany Zjednoczone), skutków doświadczeń traumatycznych (Stany Zjednoczone, Australia, Holandia i Niemcy).
Badania pokazują, że ponad 72 proc. polskiego społeczeństwa ma już dostęp do Internetu, a prawie 42 proc. użytkowników sieci poszukuje w nim informacji i porad dotyczących samopoczucia - zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Pomoc psychologiczna online jest więc naturalną odpowiedzią psychologów na coraz większą rolę Internetu w nowoczesnym społeczeństwie i alternatywą dla tradycyjnych metod leczenia depresji.